Sztuka życia bez kłamstw – Poznaj Siebie

Na nagrobku na angielskim cmentarzu kościelnym widnieje napis: „Tutaj leży John Bailey. To, że umarł, nie gwarantuje, że żył ”.
I o to właśnie chodzi. „Żyć” to dynamiczny wyraz istnienia; aby nie utknąć całkowicie w jakiejś bezdusznej rutynie ze strachu przed wyjściem poza linię sterylnego status quo.
Sztuka życia obejmuje wybór wolności, kreatywności i empatii w stosunku do innych ludzi i wszystkich żywych istot. To nasz najgłębszy wyraz organicznego poczucia celu. Chęć życia wyraża się poprzez przepływ tego ciepłego wewnętrznego uczucia zwanego „miłością do życia”.
Kiedy w ludzkim doświadczeniu ten przepływ usiłuje się zablokować siłami Życiu przeciwnymi, nasza „miłość do życia” sprawia, że podejmujemy nieugięte zaangażowanie w walkę o zachowanie wszystkiego, co dobre, prawdziwe i ludzkie. Wiele aktywnie zaangażowanych osób znajduje się obecnie w takiej sytuacji.
Ale dlaczego tak duża część ludzkości nie odpowiada na to „wezwanie do życia” – zamiast tego preferując trójwymiarową, „bez ryzykowną” sub egzystencję – pomimo tysięcy prób różnych wyjaśnień pozostaje nierozwiązaną zagadką.
Wiemy jednak jedno, że kiedy ktoś, kto odrzucił swoją wrodzoną duchowość, i doświadcza jakiejś formy materialnego bogactwa lub władzy, staje się to jej/jego nałogiem, wokół którego natychmiast tworzy się utrwalona zależność. Odtąd takie osoby doświadczają życia tylko jako jałową grę w „pogoni za ambicjami”.
W takich okolicznościach życie zostaje zredukowane do rywalizacji o budowanie i ochronę materialnego bogactwa i statusu; a wszyscy, którzy odrzucają taką skrajność – ale pomimo tego pozostają zasadniczo bierni – służą jako pożywienie dla ambicji takich wampirów.
Obecna piramida odgórnego ucisku gospodarczego i politycznego jest zbudowana na tym katastrofalnym zboczeniu z organicznej, kierowanej przez ducha ścieżki Życia.
Całościowym rezultatem tego odchylenia od prawdy jest manifestacja stłumionej siły życiowej. Naturalna ekspresja, pozbawiona możliwości podążania swoją organiczną ścieżką, odwraca się i zaczyna niszczyć to, co w innym wypadku poprowadziłoby jednostkę do światła.
Natomiast otwarte poddanie się temu Boskiemu Źródłu, którego wszyscy jesteśmy potomkami, jest formą najwyższego indywidualnego wyrazu siły życiowej, którą wszyscy zostaliśmy pobłogosławieni.
Żyjemy w czasach otwartego przejawu dominującej materialistycznej obsesji przeciwko życiu, pozbawionej wszelkiej duchowej energii. To, co obecnie widzimy na porządku dziennym emanujące ze szczytu „piramidy konkurencji”, to „pandemia”. Ale nie ma to nic wspólnego z wirusem, a z wszystkim tym, co ma związek z gorączkowym dążeniem do całkowitej władzy i kontroli nad innymi – co obejmuje wszystkie formy istnienia, aż po samą podstawę życia jakim jest DNA.
Na pierwszy rzut oka to skrajny wyraz klinicznego szaleństwa. Gdyby taka skrajność wydarzyła się w rodzinie, sprawca zostałby uznany za głęboko niezrównoważonego i potrzebującego poważnej pomocy, a także prawdopodobnie został by izolowany z obawy przed wyrządzeniem innym poważnej krzywdy.
Ale kiedy te same objawy przejawiają politycy, bankierzy, redaktorzy mediów, dyrektorzy korporacji, policja i tak dalej – nie jest to uznawane za szaleństwo ani nawet megalomanię – ale jako „ akceptowalny ” typ schizofrenicznego zachowania, które postrzegane jest jako „uzasadnione”.
Powinno to skłonić nas wszystkich do zastanowienia się, jak tak gwałtowne zejście z ludzkiej ścieżki życia mogło kiedykolwiek się wydarzyć?
W jaki sposób system wartości stosowany do kierowania w rodzinie i do politycznego / korporacyjnego „przywództwa” – może być tak diametralnie różny. I jak można pozwolić, aby taki schizofreniczny stan rzeczy nadal panował w każdym zakątku świata?
Mój wniosek jest taki, że taka rażąca nierównowaga istnieje z powodu inżynieryjnego oddzielenia podstawowych wartości w większej społeczności, aby stworzyć kontrolujący czynnik w społeczeństwie stosując technikę „dziel i rządź”. Kiedy już to nastąpi, działania schizofreniczne nie są postrzegane takimi, jakimi są naprawdę. One są traktowane jako norma.
W rzeczywistości nie ma jako takiego podziału między wartościami i obowiązkami, które uważamy za ważne w rodzinie i tymi, które uważamy za ważne w sprawach politycznych i biznesowych. One są niepodzielne. To, co wyraża prawdę – i wskazówki oparte na tej prawdzie – ma Boskie pochodzenie. Boskość jest całością.
Ale od czasu kiedy formalna edukacja połączyła się z ambicjami rodzicielskimi, zbyt często manifestuje się separacja materialna od duchowej. To tak, jakby te dwie sfery były z natury antagonistyczne.
Taki stan rzeczy jest oznaką upadłego społeczeństwa. Zaprojektowany rozłam, który wyraźnie wygląda na demoniczne dzieło; jako że nie ma naturalnego wytłumaczenia, dla istnienia antagonizmu pomiędzy rzeczywistością duchową i materialną.
Całe życie ożywione i nieożywione jest zbudowane z ducha i materii – „ducha i materii” – których nie można rozdzielić na przeciwstawne elementy. Ale właśnie to oddzielenie jest tym, na czym koncentrują się zwolennicy coraz bardziej zrobotyzowanej rasy ludzkiej.
Przywrócenie całości, która jest naszym naturalnym prawem należącym się nam od urodzenia, i zapewnienie jej ciągłości przez całe cykle życia, począwszy od dzieciństwa, przez okres dojrzewania, aż do dorosłości, jest podstawowym zadaniem wszystkich opiekuńczych, humanitarnych i uczuciowych osób.
„Życie” oznacza tworzenie lepszego świata. Niech Życie nas kształci, a nie ci, którzy strzegą status quo.
Czasownik „edukować” pochodzi od łacińskiego „e-ducare”, co oznacza „wyciągnąć z”. Jest to bezpośrednie odniesienie się do zachęty w wyrażaniu naszej wrodzonej kreatywności a nie w „pochłanianiu/wpychaniu” gotowych informacji narzucanych młodym ludziom przez dziesięciolecia „edukacji”. Prawdziwe znaczenie tych słów zostało celowo zaciemnione.
Konieczność utworzenia tego nowego dynamicznego ruchu nie może zostać przeceniona. Znaczna część ludzkości znajduje się na krawędzi więzienia psychologicznego, psychotycznego i schizofrenicznego. Stanu, który nie wspiera lecz głęboko zaburza równowagę samej struktury naszej żyjącej planety.
W obliczu tego dramatycznego wyzwania, jakim jest stworzenie jedności z braku jedności, musimy mocno czerpać ze studni naszych głębszych jaźni. Bo „prawdziwy ja” i „prawdziwy ty” to jedyne siły, które mogą wznieść się i wypromieniować wystarczająco dużo światła, aby przeniknąć i rozpuścić fałszywe chmury wiszące nad tym światem.
Ale jak można sprawić światło, wolność i sprawiedliwość, kiedy wszyscy ludzie wokół zakrywają twarze maską niepokoju i strachu? Kiedy każda wiadomość nadyma kłamstwo? Kiedy cały świat wydaje się wywrócony do góry nogami przez demoniczną podwójną mowę?
Tak, to jest w tej chwili główne pytanie, jakie zadają sobie miliony umysłów.
Odpowiedź tkwi w wyrażeniu „poznaj siebie”. „Ty” jako wieczny duch / istota o kosmicznym pochodzeniu, która – tymczasowo – przybrała ludzką postać i obecnie przebywa na planecie Ziemia. Ty też jesteś „Kosmiczną Istotą mająca ziemskie doświadczenie”.
Kiedy ty i ja będziemy mogli oderwać się od życia w kłamstwie i przede wszystkim utożsamić się ze stanem „nieprzywiązania” do sfery materialnej, kierowanej przez ego, będziemy wolni i niezniszczalni. Staniemy się wieczni w jedności z naszym Stwórcą.
Jest to miejsce całkowicie poza zasięgiem naszych oprawców – niezależnie od formy, jaką przybiorą. Stąd możemy bez cienia strachu rozpocząć bitwę o planetę Ziemię i Ludzkość ; wiedząc, że kiedy poświęcamy się Prawdzie, Prawda wraca do nas!
To jest sposób w jaki pokonamy demoniczne istoty, którym pozwoliliśmy okupować i rządzić tą planetą. One są tylko odbiciami naszego niepowodzenia w podążaniu za głosem Prawdy. Słuchając i odpowiadając na wewnętrzny głos głębszego przewodnictwa: Jam jest Prawdą.
Możemy po prostu porzucić nasze stare fałszywe istnienie i przekształcić się z pseudo-ludzi w ludzi prawdziwych, niepodzielnych od boskiego Źródła Życia. Dla każdego z nas jest to nasze wyjątkowo indywidualne wyzwanie. A w przypadku kiedy zostaje wyrażone zbiorowo, stworzy podstawę nowego społeczeństwa.
O takich istotach, kiedy w końcu odejdą, będzie się mówiło i pisało: „Ta dzielna dusza żyła naprawdę. Niech ta dusza kontynuuje swoje zgłębianie w wielkiej boskiej nieskończoności.”

Julian Rose jest pionierem rolnictwa ekologicznego w Wielkiej Brytanii, pisarzem, międzynarodowym aktywistą, dyrektorem Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi – ICPPC. Jego ostatnia książka Overcoming the Robotic Mind – Why Humanity Must Come Through (Przezwyciężając zrobotyzowany umysł – dlaczego ludzkość musi tego dokonać) jest szczególnie aktualna w obecnym czasie. Więcej: www.renesans21.pl